środa, 26 września 2018

POTĘGA SATANIZMU CZYLI O TYM JAK DZIĘKI CZARNEJ MAGII STAŁEM SIĘ LEPSZYM CZŁOWIEKIEM

Uważam że największa moc satanizmu tkwi w tym że my sataniści nie potrzebujemy wiary.Przedstawiciele innych religii muszą wierzyć w swoich bogów, bez większej nadziei na to że oni w ogóle istnieją i są w stanie im pomóc. We współczesnym sataniźmie każdy szczery wyznawca naszej religii jest w ciągłym kontakcie z wyższymi siłami i dlatego żaden z nas nie musi wierzyć w demony bo one są dla nas realne jak istniejące fizycznie obiekty. Przez ponad 20 lat praktykowania satanizmu i 15 lat uprawiania Magii Chaosu bardzo rzadko miałem okazję widywać demony w fizycznej formie, przybierają one wtedy kształt świetlistych wirów energii o różnych kolorach. W świecie fizycznym np. Flauros przybiera formę dwóch kolumn energii płonących ciemno granatowym ogniem. Bafomet to okrągły wir energii w bogatych odcieniach błękitu i czerwieni a Glasja-Labolas ma barwę lawy lub rozgrzanej stali. Żeby zobaczyć demony wcale nie potrzebujemy magicznego lustra - sztuczka z magicznym lustrem to tylko ściema, koncentrowanie się na ,,magicznym zwierciadle" pobudza nasze ,,trzecie oko" więc wizje które możemy w nim zobaczyć to tak naprawdę obrazy które widzimy okiem umysłu - dlatego ja nie stosuje takich gadżetów po prostu koncentruje się na ,,trzecim oku" i bardzo wyraźnie widzę - w oku umysłu - demona. Każdy praktykujący satanista czuje te siły wokół siebie albo jako uczucie czyjejś obecności albo jako głosy i obrazy w umyśle które dają rady i odpowiedzi na trudne pytania. Większość demonów z którymi mam do czynienia to inteligencje chtoniczne, czyli duchy ziemi - dzięki kontaktowi z nimi wiem że wszystko co żyje na naszym świecie wzięło początek z ducha, więc wszystkie stworzenia a nawet rośliny czy kamienie zawierają w sobie energie duchowe a nawet duchy z nimi związane. Kiedy masz świadomość takich rzeczy wtedy zupełnie zmienia się twoje podejście do świata. Kiedyś miałem taki odruch że zawsze kiedy byłem w złym humorze to chodziłem do lasu i siadałem pod Bukiem który rośnie po północnej stronie mojego domu. Pewnego dnia kiedy byłem wyjątkowo zdołowany postanowiłem wejść na to drzewo, więc wspiąłem się na tego Buka i wtedy poczułem że wszystkie złe emocje które w sobie miałem całkowicie mnie opuściły, czułem spokój, wsparcie i radość. Od tamtego momentu prawie codziennie kiedy spaceruje z psem dotykam tego drzewa wysyłając mu pozdrowienia za wsparcie. Po latach kiedy miałem kontakt z demonem Balamem to on mi wyjaśnił że duch tego drzewa po prostu mnie polubił i daje mi wsparcie. Balam wyjaśnił mi że ziemia, rośliny a zwłaszcza drzewa posiadają wielką moc absorbowania negatywnej energii psychicznej - one potrafią wyssać z nas złe emocje i dobrze się nimi pożywić. Duchy roślin i drzew bardzo lubią Czarnych Magów z tego względu że większość z nas nosi w sobie ducha ziemi a one to czują, dlatego dają nam wsparcie. Nasza planeta jest żywą istotą która pomaga tym którzy są na tyle świadomi by ją uszanować i żyć zgodnie z prawami które ona wyznacza. Żaden szanując się uduchowiony satanista nigdy nie będzie robił sobie operacji plastycznych, wstrzykiwał sobie botoksu lub podobnego gówna dla płytkich, materialistycznych prymitywów którzy widzą tylko świat fizyczny. My wiemy że z biegiem czasu nasze ciała ulegają rozpadowi po którym następuje śmierć i odrodzenie w nowej, lepszej formie lub - jeżeli jesteś za życia potężnym magiem to po śmierci ciała fizycznego dostępujesz Apotheosis czyli wieczności w formie boga/demona który został uwolniony z ram reinkarnacji. Ale kontakt z demonami najbardziej zmienił moje kontakty z ludźmi dzięki wiedzy którą o nich posiadłem. Kiedyś postanowiłem przy pomocy magii zniszczyć człowieka który mi bardzo zaszkodził, więc przywołałem demona Andrasa. Demon ten podyktował mi przepis na stworzenie bardzo potężnej broni magicznej, za pomocą której można zniszczyć człowieka na odległość ale na końcu rytuału powiedział mi: ,,zanim użyjesz mojej broni porozmawiaj z Naberiusem on Ci wszystko wyjaśni." Zrobiłem tak jak mi polecił (bo jak mawiają Magowie Chaosu: ,,kiedy przemawiają bogowie warto ich wysłuchać").Zrobiłem tak jak mi polecił przywołałem mistrza Naberiusa i zapytałem o tą osobę. Naberius pokazał mi dzieciństwo tego człowieka, to co go ukształtowało i co sprawiło że jest taki jaki jest a potem zesłał mi wizję koszmarnej przyszłości która go czeka, więc po zapoznaniu się z tematem całkowicie odpuściłem bo wiem że ta osoba źle skończy a ja nie muszę przykładać się do jej nieszczęścia, więc ,,Miecz Andrasa" nigdy nie został użyty. Czy w jakiejkolwiek innej religii istnieje taka duchowa przewaga i moc?(Oczywiście poza moimi czarnymi siostrami i braćmi czczącymi bóstwa Voo Doo, Santerii, Palo Mayombe?)Pozdrowienia dla La Santa Muerte, Amiazathana, Makalfu i Barona Samedi!!! Czy komuś to się podoba czy nie to prawda jest obleśna jak sterczący fiut w pornosie a mówi ona o tym że jedyna droga do boskości prowadzi przez satanizm, czarną magię i kult demonów.Agios o Satanas!

czwartek, 13 września 2018

UMROCZNIENIE DUSZY

Jedną z fundamentalnych praktyk zaawansowanej czarnej magii jest akt umrocznienia duszy. Dzięki napełnieniu swojego ducha energią demonów dochodzi do pobudzenia Czarnego Płomienia, czyli tej cząstki Szatana która jest w każdym z nas. Taki akt duchowej alchemii prowadzi do tego że nasza więź ze światem demonów staje się znacznie silniejsza i poprawiają się nasze z nimi kontakty. Umrocznienie duszy nie należy do rytuałów które odnoszą trwałe skutki, jego działanie jest tymczasowe, jeżeli chcemy podtrzymać ten stan należy regularnie powtarzać rytuał. W praktyce rytuał ten polega na równoczesnym  przywołaniu kilku bardzo potężnych demonów i oddaniu się im w ofierze w symbolicznym akcie bycia pożartym przez bestię. Im więcej potężnych demonów bierze udział w ,,uczcie bestii'' tym lepszy i długotrwalszy efekt można osiągnąć. Osobiście stosuje jeden rytuał stworzony z połączenia pięciu inwokacji: rozpoczynam od zaczerpniętego z ,,Liber Azerate'' rytu ,,Otwarcia Wież Chaosu" podczas którego przywołuje Astarota, Beliala, Lucyfera i Lewiatana a na końcu dodaje do tego rytuał ,,Zstąpienia W Płomienie Gehenny'' podczas którego przyzywam ognie Molocha by wypaliły ze mnie słabości. Zamiast Molocha można wezwać też Arymana, Baala, Eurynomosa lub Seta są równie skuteczni. Skutki takiego rytuału mogą być odczuwalne nawet przez pół roku. W ten sposób pieczętujemy naszą unię z demonami udowadniając że zasługujemy na miano Czarnych Magów.

sobota, 8 września 2018

DEPRESJA Z DUCHOWEGO PUNKTU WIDZENIA

Kwestia depresji jest problemem złożonym i wielowymiarowym, nie zamierzam analizować całości tematu, moim celem jest przedstawienie tego zagadnienia z duchowego punktu widzenia popartego moim doświadczeniem. Z mojego punktu widzenia istnieją 3 rodzaje depresji: pierwszy jest najłagodniejszy i najczęściej spotykany, to depresja która ma swoje źródło w kompleksach które zostały nam wpojone przez nasze otoczenie w okresie dorastania. Drugi rodzaj to depresja będąca wynikiem traumatycznych przeżyć, tragedii które spotkały nas w życiu takich jak np. utrata kogoś kto był nam bliski. Można powiedzieć że te dwa pierwsze rodzaje depresji to normalna depresja która ma swoje źródła w tym co nas spotkało ale istnieje też trzeci rodzaj depresji to depresja o podłożu duchowym wywołana przez drapieżne duchy żywiące się negatywnymi emocjami emitowanymi przez ludzi. Z własnego doświadczenia wiem że okultystyczna teoria mówiąca o istnieniu tzw. ,,larw astralnych'' jest jak najbardziej prawdziwa, te istoty istnieją i miałem z nimi do czynienia. Larwy astralne  są bardzo prymitywnymi duchownymi drapieżnikami które żerują na ludzkich emocjach, ich modus operandi polega na tym że podłączaja się do naszej aury i wtłaczają do umysłu ofiary myśli które wywołują negatywne emocje którymi się żywią. Taka larwa karmi się konkretnym rodzajem emocji który stara się wywołać w swojej ofierze np. wywołując stany lękowe wynikające ze specyficznego rodzaju śmierci. Osobiście miałem do czynienia z dwoma takimi larwami : pierwsza wywoływała we mnie strach  przed tym że w wypadku samochodowym stracę obie nogi i wykrwawię się na śmierć a druga wywoływała we mnie strach przed tym że umrą wszyscy moi bliscy, czasami ten strach był tak silny że chciałem się zabić. Te duchowe drapieżniki są bardzo słabe i prymitywne, łatwo można się ich pozbyć ale musimy mieć świadomość że naprawdę istnieją i działają przeciw nam, bo jeżeli uważasz ich podszepty za własne myśli to jesteś zgubiony. Na początku mojej przygody ze świadomym śnieniem spotykałem larwy astralne ale w miarę jak rosła moja świadomość i duchowa moc zdarzało się to coraz rzadziej, ostatnią z nich widziałem jakieś 7 lat temu. W snach duchowe pasożyty starają się upodobnić do osób z naszego bliskiego otoczenia, więc jeżeli we śnie spotkasz istotę która przypomina kogoś z twoich bliskich ale z którą nie możesz po rozmawiać to możesz być pewien że to larwa astralna. Takie istoty nie potrafią rozmawiać tylko wyrzucają z siebie potok przypadkowych słów. Żeby pozbyć się astralnych pasożytów wystarczy regularnie przeprowadzać wizualizację z białym światłem lub ogniem. Ja wszystkich swoich larw astralnych pozbyłem się w ciągu dwóch dni , wizualizujac 3 razy dziennie kulę światła nad swoją głową która zamienia się w świetlista klatkę która mnie chroni a która jest otoczona kręgiem wysokich płomieni w których spalaja się wszystkie negatywne energie. Myśl to energia która kształtuje rzeczywistość. Czasami zdarzają się mocniejsze egzemplarze larw astralnych , takie prymitywne imitacje demonów ; wtedy wzywam na pomoc demony np. Valefara który żywi się negatywną energią , proszę go o to by pożarł duchowe pasożyty i przyjął je jako moją ofiarę dla niego , taka praktyka ma ogromną moc. To kolejny przykład potęgi satanizmu nad innymi religiami, my sataniści znamy wiele demonów które lubią zabijać i żywić się negatywnymi bytami duchowymi, oczyszczając nas i wzmacniając naszą moc. Agios o Amdukias! Agios o Andras! Agios o Murmur! Agios o Orobas! Agios o Flauros! Agios o Valefar! Ave Satanel!

PRAWDZIWE IMIĘ SZATANA

Najpopularniejsza teoria na temat nazwy Szatana wywodzi jego imię od hebrajskiego słowa satan które oznacza przeciwnika, oszczercę  i oskarżyciela. Jak widać w tym przypadku mamy do czynienia z tytułem a nie z imieniem własnym. Tytuł Szatana może być przypisywany każdemu bóstwo które sprzeciwia się judeo-chrześcijańskiemu porządkowi świata. Według interpretacji przedstawicieli Świątyni Seta słowo Szatan jako imię własne wywodzi się od egipskiego słowa Setan. Według tej teorii Żydzi zostali zniewolenia i zmuszeni do budowy piramid w okresie w którym najwyższym bóstwem Egiptu był Set. Wyznawcy Seta najczęściej używali słowa Setan oznaczającego Set nieskończony dla określenia potęgi swego boga który dla żydowskich niewolników stał się ucieleśnieniem największego zła, stąd hebrajskie słowo satan. Według tradycji kabalistycznej prawdziwe imię Szatana to imię Boga czytane wspak. JodHeVauHe czyli Jahwe czytane wspak to HeVauHeJod czyli Chawajoth, wcielenie mocy która jest absolutnym przeciwieństwem ,,dobreg'' Boga.Czarni magowie mają własne określenie dla Chawajota jest nim AzRaTh czytane jako Azarath lub Azerate; jest to jedenastogłowy smok którego ujeżdża Samael. Azarath rezyduje w Sitra Ahra klifotycznym Drzewie Śmierci które uchodzi za miejsce zamieszkania sił przeciwstawnych tym które tworzą Drzewo Życia. Taka teoria jest bliska mojej koncepcji Szatana jako metaboga. Czarny smok Azerate składa się z jedenastu arcydemonów które są władcami klifotów na Drzewie Śmierci, jako Chawajoth/Azerate wszystkie te siły przybierają formę pojedyńczej świadomości z którą można się komunikować. Z własnej praktyki wiem że Chawajoth/Azerate można przywołać i z nim pracować - jest bardzo potężny w magii ochronnej, pokonywaniu barier i usuwaniu klątw. W codziennych rozmowach Szatana nazywam po prostu Szatanem, ale do celów rytualnych używam nazwy Satanel, do słowa satan dodaję  końcówkę el która w językach semickich oznacza boga. Do najwznioślejszych rytuałów przywołujących świetlisty aspekt Szatana który daje oświecenie używam nazwy Setaion jest to połączenie imienia Set które oznacza ,,filar stabilności '' i imienia greckiego boga Aiona które oznacza ,,nieskończony czas'' , zatem Setaion to ,,Filar Stabilności Nieskończonego Czasu '' tak brzmi prawdziwe imię mojego Szatana.

sobota, 1 września 2018

MAGIA MIŁOSNA

Wpis ten powstał pod wpływem moich kontaktów z demonem Beleth i jest pewną formą mojego podziękowania dla niej za pomoc i inspiracje.Agios o Beleth! Każdy rozsądny praktyk magii który zna się na rzeczy widzi dokładnie jak wiele krzywdy robią ludziom chciwi współcześni magowie, zarabiający krocie na odprawianiu rytuałów miłosnych. Magia miłosna jest najbardziej szkodliwą formą czarów jaka istnieje, powinna stanowić największe tabu okultyzmu a jednak jest najbardziej rozpowszechniona. Sądzę że wynika to z tego że mag rzucający miłosny urok za pieniądze nie ponosi żadnych konsekwencji swoich działań bo wszystkie spadają na zleceniodawcę i jego ofiarę. Najczęściej jest tak że jedna osoba pragnienie drugiej chociaż słabo ją zna i upiera się przy tym by być z nią ,,na zawsze" - to nie jest miłość ani nawet namiętność to prymitywne ,,chciejstwo", tacy ludzie nie mają pojęcia o miłości. Prawdziwa miłość polega na tym że pragniesz szczęścia osoby którą kochasz, nawet jeśli ona będzie przeżywała to szczęście daleko od ciebie z kimś innym. Ktoś kto nie akceptuje wolnej woli i wyborów dokonywanych przez drugą osobę nie zasługuje na miłość i nigdy jej nie dostanie. Korzystanie z takiej magii to specjalność niedojrzałych desperatów którzy ściągają na siebie kłopoty po to żeby dostać nauczkę od losu. Najgorsze w tym wszystkim jest to że od strony technicznej magia miłosna jest bardzo prosta, wręcz prymitywna i mocno działa. Ludzie połączenie ze sobą miłosnym urokiem muszą trwać przy sobie nawet jeżeli się nienawidzą i jest im źle ze sobą. Zwykle osoba która zastosowała taki czar szybko staje się znudzona ,,wymarzonym" partnerem ale nie potrafi go opuścić. Takie pary męczą się latami, nic ich nie łączy a nawet nie mogą znaleźć sobie kochanków na boku, bo tak mocno łączy ich magiczna więź. Urok miłosny jak każdy inny można odwrócić i jest to bardzo bolesne dla osoby która go pragnęła, osoba która została spętana otrzymuje wtedy wolność. Beleth powiedziała mi że ciągle zwracają się do niej różni ludzie z prośbą o spętanie kochanka ale ona nigdy nie robi takich rzeczy bo jest królową prawdziwej miłości. Potrafi na jakiś czas zesłać wielką namiętność między dwoje ludzi ale jej specjalnością jest budowanie długotrwałych związków opartych na prawdziwej miłości. Jej głównym celem jest pomaganie samotnym kobietom w znalezieniu miłości. Jeżeli jakiś mag współpracuje z Beleth w celu zdobycia miłości jakiejś konkretnej kobiety , to odbywa się to w ten sposób że Beleth przemienia osobowość tego maga tak że staje się on ideałem dla kobiety która się w nim zakochuje - i to jest uczciwe postępowanie bo demon przemienia maga, bez ingerowania w uczucia kobiety której on pragnie. Istnieje tylko jeden pozytywny obrzęd magii miłosnej, jest to rytuał na przyciągnięcie bratniej duszy - często dzięki niemu wiedźmy zdobywają mężów z którymi żyją w szczęściu do końca życia. Rytuał ten odprawia się do duchów miłości i namiętności - bez wskazywania konkretnej osoby - w intencji przyciągnięcia osoby która będzie z nami szczęśliwa i która da nam szczęście. W ten sposób można odnaleźć prawdziwą miłość zamiast niewolnika. Ave Ama Beleth i micalzo nothoa gah, pi idoigo velucorsapax nothoa Acharayim!

OBOWIĄZEK

Nic nie jest takie na jakie wygląda na pierwszy rzut oka. Mając tego świadomość, każdy szanujący się satanista ma obowiązek nieustannego zgł...